1 marca wystartował czwarty sezon serialowego hitu
TVP 2 "rodzinka.pl". Trudno wyobrazić sobie lepszą atmosferę wokół
tej premiery: trzy nominacje do Telekamery "Tele Tygodnia" (dla
serialu, dla Małgorzaty Kożuchowkiej i dla Tomasza Karolaka) oraz nominacja do
Wiktora dla Doroty Kośmickiej-Gacke jako Twórcy telewizyjnego...
Rozmowa z Dorotą Kośmicką-Gacke, producentką hitowej
"rodzinki.pl" w TVP 2
W czwartej serii Boscy podniosą się z kanapy i ruszą w
plenery, na lodowisko czy na rower. Chce Pani rozruszać całą Polskę?
- Wraz z ojcem “rodzinki.pl", reżyserem Patrykiem Yoką,
mamy dużą nadzieję, że nasi widzowie szukają w serialu wskazówek, jak
postępować z dzieciakami. Może odrobina humoru, którą wniosą sportowcy, w
zabawny sposób podpowie polskim rodzinom, że komputer i telewizor nie powinny
być główną rozrywką dzieciaków i rodziców?
Wiem, że udało się Pani zaprosić do "rodzinki.pl"
takie gwiazdy sportu jak Otylia Jędrzejczak, Sylwia Gruchała, Mariusz Wlazły,
Tomasz Majewski, Adam Wójcik czy Mariusz Czerkawski. Trudno było ich namówić
czy hasło "Boscy" otwiera wszystkie drzwi?
- Nigdy nie zapomnę telefonicznej rozmowy z piłkarzem Kubą
Błaszczykowskim, który odebrał telefon, wbiegając na boisko przed kolejnym
meczem Borussi Dortmund. Powiedział: "Wychowałem się na
"rodzince.pl"! To mój ulubiony serial". I tak do dziś próbujemy
zgrać termin jego występu u Boskich (śmiech). A tenisista Jerzy Janowicz
obawiał się jedynie, czy nie będzie miał zbyt mocno rozbudowanej roli, słabo
wierząc w swoje talenty aktorskie. Wszyscy sportowcy są niesamowitą dawką
energii i świetnym wzorem do naśladowania dla dojrzewających i dorastających
fanów serialu.
Poza sportem u Boskich będzie kwitło życie uczuciowe.
Podobno synowie Natalii i Ludwika coraz bardziej interesują się dziewczynami...
- Owszem, rozkwitnie związek Tomka Boskiego (Maciej Musiał)
z Magdą (Olga Kalicka), choć nie ominie ich też mały kryzys. Mała Zosia (Emilia
Dankwa), posługując się wrodzoną przebiegłością, namówi Kacperka (Mateusz
Pawłowski), by zostali parą. A Adaś Zdrójkowski grający rolę Kuby Boskiego odda
swoje serce długonogiej blondynce. W tej roli zobaczymy zachwycającą Wiktorię
Gąsiewską. Nie znaczy to jednak, że Kuba stanie się łagodny i romantyczny.
Wszak jest nieodrodnym synem swojego ojca Ludwika...
"rodzinka.pl", "Ja to mam szczęście!",
"Niania", "Kasia i Tomek", "Londyńczycy" -
wszystkie te seriale wyszły spod Pani ręki i wszystkie okazały się hitami.
Czyżby znała Pani receptę na przebój w odcinkach?
- Myślę, że recepta na przebój w telewizji czy w kinie ma
dwa filary. Pierwszy to aktorzy, a drugi to atmosfera pracy nad wspólnym
projektem. Jeśli uda się wraz z reżyserem i scenarzystami stworzyć wzajemnie
wspierający się zespół dający z siebie wszystko, widz nie może tego nie poczuć.
Aktorzy są największym magnesem dla widowni. To ich chcemy oglądać i dla nich
rezygnujemy z resztek wolnego czasu.
Od lat uważana jest Pani za najbardziej przedsiębiorczą i
pomysłową producentkę seriali w Polsce, mistrzynię w swoim fachu. Jak osiągnąć
taki status?
- Uważam, że na polskim rynku mamy wielu wspaniałych
producentów, a jeśli chodzi o producentki, to - niestety - jest ich mniej. Obok
pań Ilony Łepkowskiej i Renaty Czarnkowskiej-Listoś z Agencji Filmowej TVP
większość kobiet telewizji tworzy głównie programy telewizyjne a rzadziej
fabuły i seriale. Dużo więcej pań w tej branży pojawia się na rynku
amerykańskim, brytyjskim czy szwedzkim.
- Jestem dziś producentem, dzięki moim pierwszym krokom w
amerykańskiej telewizji płatnej HBO. Tam kobieta w branży filmowej na
stanowisku producenta nie jest rzadkością. Dziś świat się zmienia, a rozmowy na
temat proporcji udziału kobiet w życiu publicznym i adekwatnego ich nagradzania
za tę samą pracę zataczają coraz szersze kręgi. Cieszy mnie to, i staram się
wspierać moje koleżanki w spełnianiu swoich marzeń. Nie jest to łatwe, mając do
pogodzenia obowiązki żony i matki. Jak widać w "rodzince.pl", nie
jest lekko być Natalią Boską.
Od ról w Pani serialach zaczęły się wielkie kariery Joanny
Brodzik, Agnieszki Dygant, Tomasza Kota, Anny Guzik, Pawła Wilczaka i Macieja
Musiała. Niewątpliwie ma Pani nosa do gwiazd. Czy tego można się gdzieś
nauczyć?
- Ja tylko korzystam z najlepszych i najbardziej
utalentowanych wielkich aktorów. Oni wszystko potrafią. To ogromna przyjemność
znaleźć dobrą rolę dla rodzącego się talentu. Paweł Wilczak i Joanna Brodzik są
wspaniałymi aktorami. A w rękach Jurka Bogajewicza stworzyli perełkę na miarę
hollywoodzkich odpowiedników tamtego rynku.
- Gdy dziś na nich patrzę, przypomina mi się para Meg Ryan i
Billy Crystal czy Kathleen Turner i Bruce Willis. Wszystko jest wypadkową
świetnego tekstu, atmosfery na planie i reżysera, który potrafi oczarować swoim
temperamentem i wizją.
Jeszcze nie wystartował czwarty sezon, a fani Boskich już
martwią się, że jesienią mogą nie zobaczyć swojego ukochanego serialu. Może
Pani rozwiać lub potwierdzić ich obawy? Powstanie piąta seria
"rodzinki.pl"?
- Wciąż trwają
zdjęcia do tego sezonu. Wszyscy, którzy czekają na nowe sceny z udziałem
Mateusza Pawłowskiego, najmłodszego Boskiego, czy chcą zobaczyć, jak Ludwik Boski
zachęca synów do gry w golfa lub w siatkówkę w czterech ścianach między kuchnią
a salonem, będą mieli okazję zobaczyć je już od 1 marca. O tym, czy będzie
kontynuacja "rodzinki.pl", zdecydują - jak zawsze - widzowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz